sobota, 29 grudnia 2012

Dostęp do publikacji


Kilka dni temu MNiSW rzuciło takie hasło: publikacje naukowe powinny być dla wszystkich dostępne za darmo w sieci. W komunikacie czytamy m.in.:

"Filozofia open access, coraz bardziej popularna na całym świecie, zakłada, że za opublikowanie artykułu płaci autor. A wydawca czasopisma już nie pobiera opłat od czytelników i artykuły są po prostu dostępne w internecie dla wszystkich zainteresowanych.

MNiSW uważa, że w taki sposób powinny być publikowane wyniki badań, które Polscy naukowcy przeprowadzili za publiczne pieniądze. Jest gotowe płacić za te publikacje i liczy, że stopniowo, kiedy open access stanie się powszechniejszy, będzie mogło ograniczyć wydatki na prenumeratę płatnych czasopism.
"

całość komunikatu tu:
http://www.nauka.gov.pl/nauka/sukcesy-uczonych/sukcesy-uczonych/artykul/mnisw-publikacje-naukowe-powinny-byc-dostepne-za-darmo-w-sieci/

Szczerze mówiąc mam problem z tą sprawą. Z jednej strony pomysł dobry, bo wszystko co jest robione za publiczne pieniądze powinno być za darmo dostępne i w tym kontekście to jest krok w dobrym kierunku. Jednak diabeł tkwi w szczegółach - zastanawia mnie kalkulacja ekonomiczna tej akcji... Może taka filozofia jest faktycznie "coraz bardziej popularna na całym świecie" ale na stronie Wiley'a nadal widzę 3000$ za open access. Kto zapłaci te pieniądze i czy faktycznie ma to sens? Czy warto płacić za każdy artykuł (jak to obecnie dzieje się w czasopismach wydawanych przez Springera - tam autorzy z afiliacją z PL mają z automatu Open Access, ale nie wiem ile to kosztowało)? Czy społeczeństwo faktycznie ma taki niezaspokojony głód wiedzy i chce czytać to co wyprodukował jakiś Żmihorski czy inny, ale ma problem z dostępem? Obawiam się, że to po prostu będzie nas drogo kosztować, a nie jestem przekonany co do zysku.

michał żmihorski