Jeszcze w temacie koncentracji wysiłku na ochronie przyrody w miastach vs. poza nimi. Wróciłem dziś z liczeń późnowiosennych i tak wyglądają okolice uroczyska barłogi, które chroni pewnie więcej cennych gatunków kręgowców niż wszystkie polskie miasta razem wzięte (plus wiele gatunków w miastach niewystępujących typu wilk czy cietrzew).
To są łąki z cietrzewiami. Jak widać melioracje "jeszcze ciepłe" choć jest środek sezonu lęgowego... Czy w obliczu takiej dewastacji jest sens walczyć o puszczyka w parku albo kaczkę krzyżówkę z wybetonowanego bajora wśród blokowisk??
michał żmihorski