Sumienie naukowca, czyli trochę polityki (niestety)
Ktoś z czytelników postulował by wrzucić temat jako oddzielny post. Robię to pełen obaw, bo nie chciałbym rozpętać tu dyskusji politycznej, jednak z drugiej strony miało nie być kompromisów i uciekania od tematów trudnych. Więc wrzucam:
Minister Kudrycka napisała jakiś czas temu kilka słów o sumienności i sumieniu naukowca:
http://www.nauka.gov.pl/ministerstwo/zdaniem-ministra/zdaniem-ministra/artykul/sumiennosc-i-sumienie-naukowca/?cHash=abc77a9d1d
pisze tam m.in., że:
"Pierwsze skojarzenia z naruszeniem etyki w nauce to plagiat, sfabrykowane badania albo nepotyzm. Ale nie mniej ciężkim przewinieniem jest choćby próba zarażania studentów swoim światopoglądem..."
No i mamy na ten tekst odpowiedź podpisaną przez ponad 500 nazwisk, w tym osoby z działki eko-ewo:
Mój komentarz: ta wymiana poglądów (minister vs. 500 nazwisk) zahacza o pytanie: czy nie za dużo polityki w działaniach MniSW? Nie wiem, nie sugeruję odpowiedzi, ale temat upolitycznienia działalności MNiSW się przewija co jakiś czas. Z jednej strony to ministerstwo, więc trudno, żeby było apolityczne, z drugiej wszyscy chyba oczekujemy, że nauka będzie apolityczna. Trudny temat...
michał żmihorski