środa, 20 marca 2013

Kolejne Laboratoria Przyrodnicze w Warszawie...

Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego (UKSW) buduje Centrum Laboratoryjne Nauk Przyrodniczych. Koszt tej inwestycji to 65 mln. Tak to będzie wyglądało docelowo:
Tutaj jest opis inwestycji (powierzchnia całkowita to 6500m2, kubatura 30 000m3):
http://www.ceibi.uksw.edu.pl/node/1638

MNiSW chwali się dziś tym Centrum na swoich stornach, czytamy tam m.in.:
"na UKSW, dzięki środkom unijnym (28 mln zł), możliwe będzie ukończenie Mazowieckiego Centrum Laboratoryjnego Nauk Przyrodniczych. "UKSW poszerza swoje możliwości o cały obszar przyrodniczy. Do tej pory był to uniwersytet bardziej o charakterze humanistycznym. Teraz pojawią się pracownie przyrodnicze chemiczne, fizyczne, biologiczne..." - mówił Adam Struzik."
http://www.nauka.gov.pl/nauka/sukcesy-uczonych/sukcesy-uczonych/artykul/60-mln-zl-na-dwa-centra-badawcze-w-stolicy/ 

I teraz moje wątpliwości: jakie jest uzasadnienie ekonomiczne i w ogóle społeczne tak ogromnej i drogiej inwestycji? Czy naprawdę jest potrzeba by budować kolejny moloch na potrzeby nauki? Przypomnę o budynkach na SGGW, o CENT budowanym na UW za 200-300 mln, a teraz mamy kolejny za 65mln. Czy opłaca się ten cały gmach utrzymywać z punktu widzenia zwykłego bilansu zysków (np.publikacji, patentów, wiedzy)  i strat (np. koszt ogrzania zimą)? Mam do tego poważne wątpliwości. Cały Wydział Biologii i Nauk o Środowisku UKSW wyprodukował w roku 2012 jedynie 14 prac filadelfijskich, czyli mniej więcej tyle co dwóch średnio pracowitych adiunktów:
http://www.wbns.uksw.edu.pl/nauka-i-rozwoj 
Nie wiem czy ktokolwiek się zastanawia, że potem taki budynek trzeba utrzymać (zakładam, że to są koszty ogromne). Skończą się środki UE to trzeba wziąć kalkulator i policzyć ile kosztuje metr sześcienny gazu i jaki jest koszt ogrzania zimą kubatury 30 000 m3... Czy kadra naukowa UKSW, a nawet naukowcy w stolicy są w stanie wykorzystać te wszystkie nowo powstające budynki, sprzęt, laboratoria? Czy inwestycje i wyprodukowane metry kwadratowe laboratoriów to faktycznie dobra miara rozwoju sektora nauki? Czy ktoś w ogóle myślał o tym, że w Dziekanowie, czyli obok UKSW, zaraz będą stały puste budynki i 3 hektary gruntów po CBE PAN?

michał żmihorski 

PS i jeszcze dalej w tym klimacie kilka zdjęć dających do myślenia:
biblioteka uniwerytecka we Wrocławiu:
  
kompleks naukowo-dydaktyczny Uniwersytetu Rzeszowskiego: