Nie do końca śledzę dyskusję o anonimowości recenzentów i ekspertów, dostrzegam natomiast w pełni problemy z tym związane - anonimowo można napisać wszystko, nie trzeba zwracać uwagi na jakość recenzji, bo i tak wnioskujący nie dowie się kto jest jej autorem. W wyniku tego jakość recenzji jest często niska, na co wiele osób słusznie narzeka. Problem wydaje się nierozwiązywalny, bo NCN nie chce ujawniać recenzentów i ekspertów. Trudno się dziwić, jeśli zawarł umowę z recenzentami, że pozostaną anonimowi, to nie może teraz zmieniać umowy wstecznie i podjąć decyzji o ich ujawnieniu - to byłoby nie fair wobec ludzi pracujących dla NCNu.
Myślę, że dalsze bezproduktywne irytowanie się na ten stan rzeczy jest bez sensu i trzeba to zacząć rozgrywać jak partię szachów. Jeżeli chcemy coś zmienić przejdźmy z krytyki do kreatywnego działania, zaoferujmy lepsze rozwiązanie. Mój pomysł jest taki: jeśli uznajecie, że recenzje i ekspertyzy powinny być jawne, to zgłoście się do NCNu i zaoferujcie swoją pracę w trybie jawnym. Podajcie swój zakres kompetencji merytorycznych i zaoferujcie chęć pracy dla NCNu w trybie nie-anonimowym. Takie rozwiązanie z pewnością zmieni jedną rzecz: nie będzie można dalej mówić, że nikt nie che recenzować projektów nieanonimowo, a to jest częsta argumentacja przeciwników systemu jawnego. Oczywiście sprawa kompetencji i doświadczenia jest istotna (jeśli zgłosi się student, to mimo jego chęci trudno byłoby skorzystać z jego oferty) ale to inny problem.
Ciekawe co "powie" NCN jeśli usłyszy: ja, profesor iksiński, nie boję się recenzować nieanonimowo - jeśli pojawią się projekty z zakresu X-logii, na której się znam, to chętnie włączę się w prace ekspertów/recenzentów i wszystkie swoje opinie podpiszę imieniem i nazwiskiem. W takiej sytuacji branie innego recenzenta/eksperta o porównywalnym dorobku do opiniowania grantów z X-logii może być odebrane jako niechęć do deanonimizacji recenzji, niezależnie od woli recenzentów.
Ciekawe również co "powie" NCN jeśli inny profesor albo doktor, igrekowski, napisze: ja oferuję moją pracę za 90% ceny, którą obecnie płaci NCN ekspertom, a mam dorobek większy niż przynajmniej jeden ekspert/recenzent aktualnie pracujący dla was. Czy dalsze korzystanie z usług "droższego" recenzenta wobec takiej deklaracji igrekowskiego nie jest niegospodarnością? Ja przecież muszę robić rozeznanie warszawskiego rynku kaloszy by udowodnić, że pieniądze na naukę się nie marnują...
zachęcam do kreatywnej dyskusji,
michał żmihorski