wtorek, 15 maja 2012

Humanistyka vs. Science

W prasie sporo ostatnio tekstów o reformie nauki widzianej przez humanistów, szczególnie dużo emocji wywołał tekst prof. Nawrockiej. Generalnie warto rzucić okiem, bo dość dużo jest narzekania na punkty, listę filadelfijską, ograniczenie wieloetatowości itp. Strumień żalu jest miejscami naprawdę mocny, na przykład:

<<pracownicy naukowi zmienili się w wyrobników, którzy harują od świtu do zmierzchu, wypełniając sterty papierów, pisząc raporty, analizy, sprawozdania, przycinając siatki, wnioski o granty, a wszystko to w imię iluzorycznej reformy, europejskości, Ameryki jako wzoru.>>

albo

<<Język polski jest dyskryminowany jako język naukowy>>

Wydaje mi się, że widać coraz lepiej wyraźne różnice w definicji nauki i ocenie przeprowadzanej reformy między humanistami a naukami ścisłymi. Wyśmiewanie Ameryki jako wzoru, czy rzucanie przykładów o pracy na siedmiu (!) uczelniach jednocześnie wynika chyba z faktu, że dla humansitów nauka to - by użyć słów prof. Nawrockiej - "przede wszystkim sprawa ducha i intelektu, sztuka zadawania pytań, szukania odpowiedzi, pasja tworzenia, obcowanie z wartościami"...

oto garść tekstów:

http://wyborcza.pl/1,75480,11211875,Wyzsza_szkola_przetrwania.html?as=1&startsz=x

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/575209,prof-gadacz-szkoly-wyzsze-do-poprawki,id,t.html?cookie=1

http://wyborcza.pl/1,95892,11644989,Profesor_Ewa_Nawrocka__Wszyscy_jestesmy_przestepcami.html

http://wyborcza.pl/1,76842,11649251,Alarm_dla_uczelni__goraca_debata_o_fabrykach_bezrobotnych.html