Na lamach Panoramy PAN, toczy sie dyskusja o NCN. Ciekawy jest ten artykul, prof Namiesnika (nie z naszej dzialki, wiec moze warto wiedziec ze ma H=35, 523 publikacje na Scopusie, 6100 cytacji):
EKSPERCI – SŁABE OGNIWO DZIAŁALNOŚCI NARODOWEGO CENTRUM NAUKI
w ktorym czytamy m.in.:
Moje krytyczne uwagi dotyczą ekspertów powoływanych do poszczególnych
paneli, bo przeraża mnie ich bezkarność w ferowaniu niekorzystnych
wyroków. Przecież negatywne decyzje panelu podejmowane w oparciu o ich
opinie mają poważnie konsekwencje, bo często nie ma możliwości złożenia
odwołania bądź też autor źle ocenionego projektu nie może go składać w
kolejnym konkursie grantowym. Przy takim systemie oceny wybór ekspertów,
a później recenzentów, to sprawa kluczowa dla zapewnienia rzetelności i
miarodajności opinii i podejmowanych decyzji. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy eksperci pracują
nieprawidłowo. Jednakże ciemna strona ich działalności niewątpliwie
istnieje.
Niestety nie sposob sie z tym nie zgodzic, sam dostalem, co do znudzenia powtarzam, opinie eksperta o braku pozwolenia na chodzenie w kaloszach, bedaca podstawa do odrzucenia wniosku (ktory w kolejnym konkursie, mimo dalszego braku wspomnianego pozwolenia, przeszedl). Nie zgodze sie jednak ze sugerowanie recenzentow cos zmieni - nic nie zmieni, bo (1) NCN nie bedzie musial, co jest zrozumiale, korzystac z tych sugestii, oraz (2) recenzenci beda nadal anonimowi. Wiec efekt bedzie zerowy, natomiast formularz rozrosnie sie o kolejne pola, ktore potem beda sprawdzane przez NCN w celu odrzucenia wniosku ze wzgledow formalnych (bo nie podalismy nr faxu do czwartego recenzenta itp).
Na odpowiedz obroncow NCNu na lamach Panoramy nie trzeba bylo dlugo czekac. Glos zabral jako pierwszy prof Pawel Koteja: