Na stronie http://www.kpk.gov.pl/aktualnosci/shownews.html?id=10715 (patrz także
forum akademickie) znalazłem taki oto kwiatek:
Ograniczenie możliwości
wypłacania dodatkowych
wynagrodzeń w programie Horyzont 2020
"Większość polskich uczelni wyższych i instytutów PAN stosowało od początku 7PR regulaminy pozwalające na wypłacanie dodatkowych wynagrodzeń w związku z realizacją projektów Programów Ramowych. W programie Horyzont 2020 możliwość wypłacania dodatkowych wynagrodzeń została drastycznie zmniejszona, w praktyce ograniczając wynagrodzenia w projektach do wysokości wynagrodzenia zasadniczego (możliwość wypłacania dodatkowego wynagrodzenia ograniczona jest maksymalnie do kwoty 8000 EUR rocznie, przy czym może ono być stosowane tylko w przypadku instytucji o charakterze niezarobkowym, w ściśle określonych okolicznościach)."
Ciekawe jest to, że Polacy i tak niechętnie startowali w konkursach ERC, a argument finansowy, zważywszy na proporcjonalnie bardzo niskie zarobki w nauce polskiej, był (jeśli już) jednym z zasadniczych argumentów ZA. Już widzę kolejkę chętnych Polaków do obracania milionem euro za 2.5 tys PLN na miesiąc. Nie wiem jaki cel przyświecał Komisji Europejskiej, ale jest to decyzja trudna do zrozumienia. Przede wszystkim dlatego, że dyskryminuje obywateli spoza byłej 15, w tym kraje z Europy Wschodniej.
"Większość polskich uczelni wyższych i instytutów PAN stosowało od początku 7PR regulaminy pozwalające na wypłacanie dodatkowych wynagrodzeń w związku z realizacją projektów Programów Ramowych. W programie Horyzont 2020 możliwość wypłacania dodatkowych wynagrodzeń została drastycznie zmniejszona, w praktyce ograniczając wynagrodzenia w projektach do wysokości wynagrodzenia zasadniczego (możliwość wypłacania dodatkowego wynagrodzenia ograniczona jest maksymalnie do kwoty 8000 EUR rocznie, przy czym może ono być stosowane tylko w przypadku instytucji o charakterze niezarobkowym, w ściśle określonych okolicznościach)."
Ciekawe jest to, że Polacy i tak niechętnie startowali w konkursach ERC, a argument finansowy, zważywszy na proporcjonalnie bardzo niskie zarobki w nauce polskiej, był (jeśli już) jednym z zasadniczych argumentów ZA. Już widzę kolejkę chętnych Polaków do obracania milionem euro za 2.5 tys PLN na miesiąc. Nie wiem jaki cel przyświecał Komisji Europejskiej, ale jest to decyzja trudna do zrozumienia. Przede wszystkim dlatego, że dyskryminuje obywateli spoza byłej 15, w tym kraje z Europy Wschodniej.
Mam to szczęście, że w ostatnich kilku latach otrzymałem kilka grantów, co pozwoliło mi na pewną niezależność i zajęcie się pracą i nie ukrywam, że wynagrodzenia z grantów są dla mnie ważnym składnikiem budżetu domowego, choć przy braku motywacyjnego zróżnicowania wynagrodzeń jest to także praktyczny element systemowy. To komfort, ale też ciężki chleb i odpowiedzialność zważywszy na chore uwarunkowania prawno społeczne w jakich funkcjonuje polska nauka. Nie narzekam jednak.
Z drugiej strony, ciągle słyszę jak to nasi
naukowcy są mało ambitni bo nie
walczą o większą stawkę jaką są pieniądze z ERC, może zatem
warto się pokusić?
ERC to przecież prestiż i duże pieniądze, ale nie tylko. To
także równe szanse.
Stać cię np. na zatrudnienie najlepszych, przez co polskie
ośrodki nie muszą
być ciągle drenowane z co ambitniejszej kadry, ale same stają
się magnesem dla
obcokrajowców. Zgodnie z decyzją KE, laureat ERC zatrudniony
na uczelni lub w
instytucie PAN w Polsce będzie oczywiście mógł zatrudnić np.
Austriaka za 4
tys. Euro, ale sam będzie pracował za dotychczasowe 2.5 tys.
PLN (przeciętne
wynagrodzenie adiunkta). Co w takiej sytuacji zrobi kierownik?
(pomijam tutaj
zupełnie kwestie wizerunkowe) Ano, sam przeniesie się do
Austrii ze swoim
grantem, gdzie przywitają go z otwartymi rękami. Najprędzej
jednak będzie
ubiegał się o grant od razu pod Austriacką banderą. Poza tym
skoro statystyki
mówią, że łatwiej jest otrzymać nawet najbardziej prestiżowy
grant Maestro z
NCN niż grant z ERC, to po kiego diabła miałby w ogóle
zawracać sobie głowę
ERC?
To się nazywa polityka spójności. W MNiSW
powinno huczeć, rząd powinien
ciskać grzmoty w kierunku Brukseli, a tu:
„Powiedz mi, jak ci na
imię?
- Cisza.
- Powtórz, bom nie
dosłyszał?
- Cisza.
- Czy to ty chodzisz po
chrząstkich gałązkach
wiosną?
czy o tobie słowik
kląska, czy trawy rosną?
- Ja jestem cisza,
milcz, dumny.
- Zabiorę ciebie do
trumny.”
Pozdrawiam z lekką dozą
cynizmu,
Paweł Ręk