Ministerstwo Nauki informuje:
"w roku 2017 nie będzie przeprowadzona ocena czasopism naukowych"
Cały komunikat:
Mój komentarz: istnieje ranking prowadzony przez ISI, ocenia on na bieżąco wszystkie czasopisma naukowe, nie tylko grupując je w kwartyle (Q1-4) ale też rangując wszystkie wg. różnych miar (IF2, IF5, itp), osobno w każdej dziedzinie. Jest to system uznawany na całym świecie, cała nauka z niego korzysta. Jest gotowy, za dostęp do niego płacimy grubą forsę, a w kategorii "science" (co innego w humanistyce) jest do wykorzystania od razu bez żadnych poprawek, już dziś po południu.
Ale Polska nie idzie na łatwiznę, o nie! Ma ambicje poprawy tego systemu i tworzenia lepszego, własnego, polskiego! Więc urzędnicy ministerstwa w pocie czoła przeliczają impakty ISI w obrębie dziedzin na nasze polskie punkty (spłaszczając przy okazji rozkład: ze zmienności 0,2-45 mamy ostatecznie zmienność 15-50), zajmuje to zawsze miesiące, na ministerialnych listach jest potem masa błędów, polskie redakcje piszą sprostowania, a efekt końcowy i tak nie jest doskonały (np. niektórych czasopism nadal tam nie ma, więc chyba nie przysługują za nie żadne punkty...) i krótko po publikacji staje się nieaktualny. Cały ten proces zwabia również wielu rodzimych "magików" od punktacji, którzy próbują trochę przy tym pogmerać, jakoś na to przeliczanie wpłynąć, wdrożyć swoje genialne pomysły, by ostateczna punktacja była jeszcze "lepsza" i bardziej "sprawiedliwa" (a być może też nieco korzystniejsza dla nich i ich jednostek?).
Niestety, wygląda na to, że pod naporem ogromnej, ciężkiej i nikomu niepotrzebnej roboty Ministerstwo w tym roku nie da rady ulepszyć ISI, więc jesteśmy skazani na starszą wersję punktacji.
Michał Żmihorski