Kolejne ciekawe wydarzenie w świecie polskiej nauki - warto takie sprawy nagłaśniać, choć wątpię by to cokolwiek dało. Ale może na początek znany cytat z Tyrmanda ("Cywilizacja komunizmu" - gorąco polecam tę pozycję, sporo z niej niestety wciąż aktualne):
"Jak przejść przez Uniwersytet, nie straciwszy wiary w życie?
Jest to niemożliwe. Właśnie uniwersytet jest miejscem, gdzie traci się wiarę w życie"
Naprawdę można stracić wiarę we wszystko, po zapoznaniu się z tym materiałem. Cytat z doniesienia prasowego, podsumowujący, jak sprawa wygląda:
"Prokuratura nie wszczęła śledztwa w sprawie plagiatu, ponieważ doszło
już do przedawnienia zarzutów. Profesor [oskarżony o plagiat - MŻ] rozpoczął kolejny rok akademicki
i prowadzi zajęcia ze studentami. Postępowanie dyscyplinarne wszczęto tymczasem... wobec dr Chrzanowskiej,
która zdecydowała się skandal ujawnić. Jakie są zarzuty w stosunku do
niej? Jak twierdzi wykładowczyni, chodzi m.in. o wyrywanie krzyży przy
drodze oraz... usiłowanie zabicia czterech profesorów poprzez
przejechanie ich na pasach. - Inicjatorem postępowania dyscyplinarnego
jest najbliższy współpracownik pana profesora."
Cały materiał, wraz z materiałem video, m.in. tutaj:
Obstawiamy wyniki? Ja uważam, że nikomu włos z głowy nie spadnie (może z wyjątkiem tej pani, która sprawę nagłośniła) - przecież taka nagana, dla kogoś kto dalej pracuje i pracy zmieniać nie zamierza, jest praktycznie nieistotna.
michał żmihorski