Ciekawa analiza przedstawiona przez prof. Karpińskiego na jego facebookowym profilu. Diagnoza odnośnie kryzysu nauki też trochę daje do myślenia. Dostałem zgodę na zamieszczenie tego tekstu tutaj:
Profesor Stanisław Karpiński pisze:
Ósmego
maja mamy zaplanowane spotkanie z Prezydentem Panem Dudą i
Wicepremierem Panem Gowinem w sprawie ostatnich uwag NRR i
prezydenckiego zespołu ds. Ustawy 2.0, którego jestem członkiem. Będzie
to ostatni czas na wprowadzenie korekt do projektu Ustawy 2.0. Mam
mieszaną ocenę co do zapisów nowej Ustawy 2.0, ale wiem, że nauka polska
jest w najpoważniejszym kryzysie, wartości, etosu, uczciwości od czasu
"Okrągłego Stołu".
Przeanalizowałem dane statystyczne rankingu krajów ze strony SJR (Scimago Journal). Zaprezentuję autorską porównawczą analizę dla Polski Szwecji, Hiszpanii, USA i Kanady. USA dysponują znacznie większym PNB, potencjałem ludnościowym, i największymi wydatkami na naukę i rozwój. Aby odpowiednio znormalizować i porównać produkcję naukową przeliczyłem ile dany kraj inwestuje rocznie w naukę i rozwój w przeliczeniu na jednego obywatela (per capita) I tak: w Szwecji inwestuje się rocznie na jednego obywatela 1468 USD; w USA 1442,5 USD; w Kanadzie 732,5 USD; w Hiszpanii 413,5 USD; a w Polsce 301 USD.
Porównałem kilka wskaźników jak: ilość wytworzonych cytowanych dokumentów oraz średnią cytowalność tych dokumentów znormalizowane na jednego obywatela. Czyli dowiemy się o kosztach jakości nauki i rozwoju w danym kraju ponoszonych na jednego obywatela.
W USA wytworzenie 1 naukowego cytowalnego dokumentu kosztuje obywatela USA ok. 0,00264 USD, w S koszt ten wynosi 0,0446 USD (17 x więcej niż w USA) w CAN 0,00841 (3 x więcej niż w USA) w IBR 0,00531 (2 x więcej niż w USA) i w PL 0,00827 (3 x więcej niż w USA. Czyli koszt wytworzenia 1 naukowego dokumentu ponoszony przez obywatela jest porównywalny w Polsce i Kanadzie jest on o 1/3 wyższy niż w Hiszpanii.
Teraz porównam koszt średniego cytowania tej publikacji znormalizowany na 1 obywatela. Generalnie cytowania mają duże znaczenie, im bardziej publikacja jest cytowana przez światową społeczność naukową tym bardziej ma ona większe znaczenie. I tak w USA jedno cytowanie znormalizowane na obywatela kosztuje 0,00026 USD, w Szwecji 0,0037 (14 x więcej niż w USA); w Kanadzie 0,00080 (3 x więcej niż w USA); w Hiszpanii 0,00057 (2 x więcej niż w USA) i w Polsce 0,00132 (5 x więcej niż w USA)
Co mówią nam te dane? Ta sama jakość nauki (jedno cytowanie) kosztuje podatnika najmniej w USA, potem w IBR, CAN i w PL. W S ta jednostka jakości jest najdroższa. To oznacza, że jakość uprawianej nauki w danym kraju nie zależy bezpośrednio od wysokości zainwestowanych pieniędzy w naukę i rozwój (zależy od wiedzy i twórczości naukowców).
Polska pod względem liczby cytowań na jeden dokument jest na 131 miejscu w świecie. Do tego koszt jednego cytowania jest jednym z najdroższych. Wyprzedza nas m. inn. Etiopia, Grenada i Wietnam. S jest na 16, CAN na 33, USA na 39 a IBR na 63. Czyli PL produkuje po dużych kosztach najwięcej naukowego chłamu (śmieciowych publikacji!),
W USA bezwzględny koszt wytworzenia jednego dokumentu to 869000 USD, w PL 319000, w S 432000, w CAN 295000 i w IBR 295000 USD.
Od siebie dodałbym tylko jedną korektę: siłą nabywcza 1USD jest inna w porównywanych krajach. Więc koszt publikacji/cytacji w przypadku Polski jest efektywnie wyższy.
Michał Żmihorski
Przeanalizowałem dane statystyczne rankingu krajów ze strony SJR (Scimago Journal). Zaprezentuję autorską porównawczą analizę dla Polski Szwecji, Hiszpanii, USA i Kanady. USA dysponują znacznie większym PNB, potencjałem ludnościowym, i największymi wydatkami na naukę i rozwój. Aby odpowiednio znormalizować i porównać produkcję naukową przeliczyłem ile dany kraj inwestuje rocznie w naukę i rozwój w przeliczeniu na jednego obywatela (per capita) I tak: w Szwecji inwestuje się rocznie na jednego obywatela 1468 USD; w USA 1442,5 USD; w Kanadzie 732,5 USD; w Hiszpanii 413,5 USD; a w Polsce 301 USD.
Porównałem kilka wskaźników jak: ilość wytworzonych cytowanych dokumentów oraz średnią cytowalność tych dokumentów znormalizowane na jednego obywatela. Czyli dowiemy się o kosztach jakości nauki i rozwoju w danym kraju ponoszonych na jednego obywatela.
W USA wytworzenie 1 naukowego cytowalnego dokumentu kosztuje obywatela USA ok. 0,00264 USD, w S koszt ten wynosi 0,0446 USD (17 x więcej niż w USA) w CAN 0,00841 (3 x więcej niż w USA) w IBR 0,00531 (2 x więcej niż w USA) i w PL 0,00827 (3 x więcej niż w USA. Czyli koszt wytworzenia 1 naukowego dokumentu ponoszony przez obywatela jest porównywalny w Polsce i Kanadzie jest on o 1/3 wyższy niż w Hiszpanii.
Teraz porównam koszt średniego cytowania tej publikacji znormalizowany na 1 obywatela. Generalnie cytowania mają duże znaczenie, im bardziej publikacja jest cytowana przez światową społeczność naukową tym bardziej ma ona większe znaczenie. I tak w USA jedno cytowanie znormalizowane na obywatela kosztuje 0,00026 USD, w Szwecji 0,0037 (14 x więcej niż w USA); w Kanadzie 0,00080 (3 x więcej niż w USA); w Hiszpanii 0,00057 (2 x więcej niż w USA) i w Polsce 0,00132 (5 x więcej niż w USA)
Co mówią nam te dane? Ta sama jakość nauki (jedno cytowanie) kosztuje podatnika najmniej w USA, potem w IBR, CAN i w PL. W S ta jednostka jakości jest najdroższa. To oznacza, że jakość uprawianej nauki w danym kraju nie zależy bezpośrednio od wysokości zainwestowanych pieniędzy w naukę i rozwój (zależy od wiedzy i twórczości naukowców).
Polska pod względem liczby cytowań na jeden dokument jest na 131 miejscu w świecie. Do tego koszt jednego cytowania jest jednym z najdroższych. Wyprzedza nas m. inn. Etiopia, Grenada i Wietnam. S jest na 16, CAN na 33, USA na 39 a IBR na 63. Czyli PL produkuje po dużych kosztach najwięcej naukowego chłamu (śmieciowych publikacji!),
W USA bezwzględny koszt wytworzenia jednego dokumentu to 869000 USD, w PL 319000, w S 432000, w CAN 295000 i w IBR 295000 USD.
Od siebie dodałbym tylko jedną korektę: siłą nabywcza 1USD jest inna w porównywanych krajach. Więc koszt publikacji/cytacji w przypadku Polski jest efektywnie wyższy.
Michał Żmihorski