Nie wiem do końca co myśleć o problemie podziału punktów za publikacje w przypadku oceny okresowej pracowników naukowych - może poza krytyką "punktozy" ktoś napisze coś konstruktywnego.
Obecny system jest dość dobrze znany: gdy mam współautorów z instytucji, w której pracujemy, to punkty dzielimy między sobą, a gdy mamy współautorów z innych instytucji, to w autoocenie wykazujemy całość punktów (oni także, w swoich instytucjach). Dzielenie punktów jest o tyle logiczne, że kilku współautorów z instytucji wnosi w sumie jedną publikację do dorobku jednostki, więc niby dlaczego każdy z nich maiłby wykazywać całą publikację. Minus jest taki, że dzielenie "karze" współpracę w obrębie instytucji, a promuje między instytucjami.
Na moje oko ten podział jest jednak uzasadniony, bo zniechęca do nieuzasadnionego dopisywania autorów, a to w polskiej nauce wciąż poważny problem. Ale ciekaw jestem jak to obecnie wygląda u Was? Będę wdzięczny za konstruktywne uwagi.
Michał Żmihorski