czwartek, 30 kwietnia 2015

Pakt dla Nauki

Obywatele Nauki przygotowali i przedstawili "Pakt dla Nauki", czyli obywatelski projekt zmian w nauce i szkolnictwie wyższym w Polsce. Wszelkie szczegóły, prezentacje i dokładny opis Paktu można znaleźć na stronie ON:

Sporo teraz się mówi na ten temat w mediach, tutaj na przykład audycja w RDC:

a tutaj skrócona wersja video:

Pakt ten został niedawno przedstawiony minister Kolarskiej-Bobińskiej a także marszałkowi Sikorskiemu. Zachęcam do zapoznania się z tą inicjatywą i wspieranie jej, rozpowszechnianie, reklamowanie itp.

Całość Paktu tutaj (Uwaga: >90 stron):

Ale jeszcze komentarz ode mnie, niestety dość gorzki:
Moim zdaniem Pakt jest zestawem w większości słusznych postulatów, stworzonych przez zaangażowanych w naukę osób, którym szczerze leży na sercu rozwój nauki w Polsce. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Niestety nie mam też większych wątpliwości, że realny impakt tych słusznych postulatów będzie niewielki, bo nie może być inaczej. Jest to zestaw życzeń, z których znaczna część rozbija się o problem braku forsy. Po prostu nie ma pieniędzy w budżecie, a cała budżetówka chce więcej pieniędzy - górnicy, nauczyciele, pielęgniarki, emeryci, pacjenci w szpitalach... Tymczasem ON piszą o:
* potrzebie powołania nowych jednostek, 
* wzroście nakładów na naukę, 
* stworzeniu stałego budżetu NCN, 
* utrzymaniu sukcesu na poziomie 25% (bez sensu - a co jeśli nagle spłynie dwa razy więcej grantów?), 
* stworzeniu programu szkoleń dla liderów grup naukowych,
* stworzeniu programów stażowych,
* stworzenie centrów szybkiego prototypowania,
* stworzenie grantów finansujących fazę koncepcji,
* stworzenie programów finansujących tworzenie analiz rynkowych
* wsparcie rozwoju metropolii (serio?)
* zwiększenie wymiaru zajęć przeznaczonych na pracę w grupie...
* stworzenie systemu postdoków w najlepszych jednostkach,
* zwiększenie liczcby grantów na popularyzację,
i wielu podobnych postulatach, co w obecnej sytuacji określiłbym jako lekkie oderwanie od rzeczywistości. Ludzie, zrozumcie, że Polska zadłuża się w tempie ok 5000zł na sekundę (www.dlugpubliczny.org.pl), w czasie pisania przeze mnie tego posta zadłużenie kraju wzrosło o równowartość całego konkursu Opus w sekcji NZ8! Roczna spłata samych odsetek kosztuje nas więcej niż wszystkie dotacje unijne razem wzięte (policzcie sami!), więc jakim cudem w obecnym systemie ma poprawić się sytuacja nauki? Jak sobie to wyobrażacie, skąd wziąć forsę na nowe jednostki, stypendia, programy, granty, jeśli ZUS jest bankrutem i emeryci walczą o biologiczne przetrwanie, a każde nowo narodzone dziecko dostaje becikowe -28 tysięcy? Naprawdę jestem ostatnią osobą, która jest przeciw nowym inicjatywom, jestem w zasadzie zawsze "na tak", sam też się staram trochę angażować (stąd ten blog i niniejszy tekst), ale czytając te postulaty naprawdę mam wrażenie, że są pisane przez grupę bogatych naukowców z USA, którzy nie potrafiliby znaleźć Polski na globusie... Mam wrażenie, że słyszę ten śmiech polityków-oszustów, którzy dostali od Was Pakt w ostatnich dniach i przeglądają go teraz popijając winem za 1000 zł kupionym z budżetu ministerstwa. 

Przepraszam za gorzkie podsumowanie, ale uważam, że jedynie bezkompromisowe pisanie prawdy ma sens, stąd moja krytyka. Uważam, że Pakt powinien mieć max 10 stron, zawierać przede wszystkim postulaty bardzo konkretnych rozwiązań dot. zarządzania nauką, w tym głównie oceny naukowców i transparentności zatrudnienia (np. ogólnopolski formularz konkursowy na nowe stanowiska z rozwijaną listą wymogów, żeby ukrócić przekręty). Obecnie Pakt to wizja świata idealnego, gdzie ludzie są dobrzy, uczciwi i bogaci.

michał żmihorski