wtorek, 13 czerwca 2017

Inflacja ekologii

Rozumiem, że gdy jesteśmy profesorem mającym setki prac na ISI i piętnaście nowych cytowań dziennie, to drzwi każdej redakcji stoją przed nami otworem (no dobra, może nie każdej, ale na pewno wszędzie jest dużo, dużo łatwiej, a te średnie czasopisma biorą od nas wszystko "z marszu"). Zakładam, że w takiej sytuacji trudno jest się powstrzymać, dlatego powstają takie genialne prace jak poniższa... Wiem, że krytykuję teraz świetnego profesora, któremu do pięt nie dorastam, ale tym się różni nauka od religii, że dowolny gamoń może kwestionować wszystko to, co stworzyli geniusze. Co niniejszym czynię!

Prof Lindenmayer opublikował niedawno pracę pt. "Conserving large old trees as small natural features" w Biological Conservation. Nie jest to - co bardzo ważne w tym kontekście - praca empiryczna, lecz podsumowanie swoich przemyśleń, chociaż ma kategorię "Original Research Article":

 
Fragmenty najważniejszych odkryć autora prezentowanych na dziewięciu stronach tego artykułu:
Large old trees are small natural features
Large old trees play many key ecological roles ... e.g. provision of wildlife habitat
Conservation demands protection
The protection ... of large old trees will often require ... conservation strategies. Such strategies can include bans on cutting trees

No po prostu genialne, przełomowe wyniki i nieoczekiwane wnioski - nikomu nawet do głowy nie przyszło, że stare drzewa są środowiskiem dla łajdlajfu, nie mówiąc już o tym, że ich ochrona może polegać na ich niewycinaniu...

Sorry za ironię, nie chodzi tu o ten konkretny artykuł i konkretnego człowieka, który przecież napisał wiele świetnych rzeczy - chodzi raczej o szerszy problem, jakim jest inflacja ekologii napędzana przez tego typu prace. Powyższa publikacja niestety nie jest wyjątkiem. Sam recenzowałem ostatnio inną, współautorstwa człowieka o indeksie h>100 (GoogleScholar), która była metodycznie całkowicie schrzaniona (idę o zakład, że ten człowiek jej nawet nie czytał, ale to inny problem).

Pomyślcie, jak praktycy (np. leśnicy) mają czuć respekt przed nauką i traktować ją serio, skoro w jednym z najlepszych czasopism z dziedziny ochrony przyrody ukazuje się tekst na poziomie skryptu dla kandydatów do technikum leśnego?

Główna lekcja z tej lektury, to: nie bójmy się patrzeć krytycznie na tych najlepszych, i powątpiewać w to, co napisane w najlepszych czasopismach, bo oni też mają gorsze dni i publikują czasami banalne gnioty. Ten przykład pokazuje również, że wysoki Impact Factor czasopisma nie zwalnia nas od krytycznego samodzielnego myślenia, a najlepsi nie powinni mieć żadnej taryfy ulgowej w procesie recenzji.

Michał Żmihorski