piątek, 9 grudnia 2016

Sny o wdrożeniach

Minister Gowin dużo mówi o współdziałaniu biznesu i nauki. Powstaje (a może już powstał) Pakt dla nauk technicznych (który to już z kolei? jakiś rejestr wszystkich paktów i map drogowych jest potrzebny) mający na celu wskazanie barier i dalszych dróg rozwoju. Powstała niedawno koncepcja doktoratów i habilitacji wdrożeniowych, napisano ustawę o innowacyjności, itp. Generalnie mam wrażenie, że idzie na to masa środków publicznych i energii w Ministerstwie. Zdaje się, że idea jest taka: przymusimy by biznes korzystał z geniuszu naszych naukowców, a staniemy się drugą Japonią. Tu na przykład sprawozdanie z konferencji na ten temat we Wrocławiu:

Czy takie odgórne stymulowanie współpracy biznes-nauka i stymulowanie wdrożeń ma szansę na poprawę sytuacji? Bardzo wątpię, bo odgórnie niewiele można zmienić narzucając rozwiązania wymyślane w ministerialnych gabinetach (a przez to słabo związane z rzeczywistością). Tym bardziej, że po stronie naukowej mamy wciąż środowisko zdominowane przez co najwyżej mierne kadry. Jednak w ramach szerszego komentarza, zacytuję tekst prof. Karpińskiego, który już rok temu pisał na ten temat bardzo trafnie, a dziś przywołał swój tekst na facebooku (tutaj link):

"Pan Minister NiSW i Wicepremier Jarosław Gowin chce naukowo budować polski przemysł technologiczny. Uważa, że „Powstało wiele ośrodków badawczych, mamy infrastrukturę naukową naprawdę na często światowym wręcz poziomie. Z drugiej strony to się nie przełożyło na wdrożenie". Panie Ministrze, nie przełożyło się to na wdrożenia bo powstały budynki i infrastruktura bez zatrudnienia konkurencyjnej kadry naukowo-badawczej. Np w Szwecji w kraju o najwyższym współczynniku wdrożeń innowacji w EU robią to dokładnie na odwrót jak w Polsce. Najpierw zatrudniają konkurencyjnych naukowców z całego świata, generują krytyczną masę naukową i wynalazczą a potem dopiero budują nową infrastrukturę o której decydują już zatrudnieni konkurencyjni naukowcy. W Umea Plant Science Centre (UPSC) ten proces zajął około 15 lat, podobnie we Flamandzkim Instytucie Biotechnologii (VIB) w Gandawie (Gent). Panie Ministrze w Polsce, która jest na ostatnim miejscu we wdrożeniach innowacji w EU nie ma wystarczającej podaży patentów w nowoczesnych technologiach! Podaż patentów i wynalazków np. w 2014 r. jest ponad 27 razy mniejsza niż podaż w Szwecji czy Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii Proszę pamiętać, że mniej więcej co 8 lub co 10 wytworzony patent uzyskuje wdrożenie z sukcesem. 

Panie Ministrze aby zasypać "dolinę śmierci", należy zmienić strukturę zatrudnienia na polskich uczelniach technicznych i nie tylko technicznych. Powszechnie wiadomym jest fakt, że poziom i ilość naukowych publikacji w badaniach podstawowych odzwierciedla poziom i ilość patentów. W UPSC czy VIB zwiększono radykalnie w latach 1995-2005 poziom i jakość publikacji naukowych poprzez zatrudnienie konkurencyjnych naukowców, liderów grup aby dokonać wzrostu podaży patentów i wdrożeń w latach 2005 - 2015. W Polsce 50% naukowców publikuje bardzo słabo lub wcale. Kolejne 35% publikuje przeciętnie a tylko 15% jest konkurencyjnych w Europie i w Świecie. W Szwecji ponad 50% wszystkich naukowców jest konkurencyjna w EU i w Świecie. Panie Ministrze rektorzy już mydlą Panu oczy. Z Rektorami nie zreformuje Pan nauki i szkolnictwa wyższego. Przyjmuje Pan dokładnie taką strategię jak Pańscy poprzednicy. Ta droga prowadzi do słabizny naukowej i wdrożeniowej i utopienia pieniędzy w błocie.
Proszę pamiętać, że patenty i wynalazki powstają w głowach wybitnych naukowców i inżynierów a nie w budynkach i biurach rektorów czy dziekanów..
Pozdrawiam, Prof. Stanisław M. Karpiński"

Trudno się z tym nie zgodzić, bo w polskich jednostkach badawczych wciąż pracuje masa ludzi niekompetentnych, takie osoby dostają duże granty (całkiem niedawno w naszej działce) i z tym zespołem nic się nie uda - wszelkie reformy, wdrożenia, ubiznesowienie nauki zdechnie pochłaniając przy okazji masę forsy. Dlaczego Minister nie bierze się za zmiany kadrowe, dlaczego ten kluczowy problem, będący źródłem większości innych, bardziej szczegółowych, jest pomijany? Coraz bardziej niestety tracę wiarę w pozytywne zmiany, na które liczyłem.

Michał Żmihorski