środa, 19 października 2016

Sprawa aresztowania doktoranta z Iraku



Poniżej umieszczam list otwarty napisany w sprawie byłego studenta kierunku Ecology and Evolution, a obecnie doktoranta Instytutu Nauk o Środowisku UJ.  


Dlaczego umieszczam tą informację na blogu? Po pierwsze dlatego, żeby poinformować środowisko akademickie w Polsce o tym, co może spotkać naszych zagranicznych kolegów/studentów. Po drugie dlatego, że bylibyśmy wdzięczni gdyby jakieś gremium zechciało dołączyć się do naszego apelu o wyjaśnienie sprawy Ameera.   

W tym miejscu można wesprzeć petycję indywidualnym podpisem: http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=12095


Pozdrawiam,

Joasia Rutkowska

LIST  OTWARTY
pracowników i studentów Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego
Apel o interwencję w sprawie uwięzienia i zagrożenia deportacją doktoranta UJ
pana mgr Ameera Alkhawlany’ego


Szanowny Pan Dr Andrzej Duda
Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej
ul. Wiejska 10, 00-902 Warszawa

oraz

Szanowna Pani Beata Szydło
Prezes Rady Ministrów
al. Ujazdowskie 1/3, 00-583 Warszawa


Szanowny Panie Prezydencie, Szanowna Pani Premier!
W dniu 3.10.2016 z polecenia ABW aresztowany został doktorant Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego, mgr Ameer Alkhawlany. Przedstawiono mu zarzut, iż jego „zachowanie stanowi zagrożenie dla Rzeczpospolitej Polskiej” i wydano postanowienie o deportacji do Iraku. Przesłanki decyzji są „tajne”, więc ani on, ani jego adwokat nie mogli się dowiedzieć, co konkretnie mu się zarzuca.
Władze Uniwersytetu, nauczyciele akademiccy znający pana Alkhawlany’ego, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Rzecznik Praw Obywatelskich, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i dziennikarze zwracali się do organów państwowych z wnioskiem o wyjaśnienie sytuacji i przedstawienie informacji o tym, na czym polegały „zachowania” pana Alkhawlany’ego, wskazujące iż może on „stanowić zagrożenie”. Choć od aresztowania upłynęły dwa tygodnie, informacji takich nadal nie przedstawiono. Tymczasem, pan Alkhawlany zdecydował się ujawnić okoliczność, która wydaje się wyjaśniać faktyczny powód jego aresztowania: odmówił podjęcia współpracy jako tajny agent. Informację tę przekazał po długim wahaniu, z obawy o swoje bezpieczeństwo, najpierw swojemu prawnikowi, potem innym osobom, którym ufał, a wreszcie dziennikarzom.
Naturalne jest pytanie, dlaczego władze i społeczeństwo mają uwierzyć w niewinność pana Alkhawlany’ego, a nie w oświadczenie ABW. Na rzecz prawdziwości jego wersji wydarzeń, niezależnie od przekonania, wynikającego z dwuletniej już znajomości naszego kolegi-uczonego, przemawiają następujące okoliczności:
1. Pan Alkhawlany został starannie sprawdzony przez właściwe służby latem bieżącego roku, czyli w okresie szczególnego zagrożenia. Nie został uznany za osobę niebezpieczną, czego wyrazem było przedłużenie mu prawa pobytu w Polsce.
2. Nie przesłuchano ani osób, z którymi pracował przez ostatnie dwa lata na UJ, ani jego brata − doktoranta na AGH. Nie dokonano rewizji w ich wspólnym mieszkaniu ani w miejscu pracy. ABW z pewnością by to uczyniła, gdyby istniał choć cień podejrzeń, że pan Alkhawlany stanowi faktyczne zagrożenie.
3. Został aresztowany w środku dnia na ruchliwej ulicy, czego z pewnością by nie uczyniono, gdyby był osobą niebezpieczną, bo wówczas na niebezpieczeństwo narażeni byliby przypadkowi przechodnie.
4. W innych przypadkach aresztowania osób podejrzanych o działalność terrorystyczną, ABW natychmiast informowała społeczeństwo o takim wydarzeniu i przedstawiała stosowne wyjaśnienie (np. „posiadanie materiałów wybuchowych”). W przypadku pana Alkhawlany’ego ABW nie tylko nie poinformowała nikogo o podjętym działaniu, ale konsekwentnie odmawia jakichkolwiek wyjaśnień.
5. Gdyby doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego był faktycznie osobą zagrażającą bezpieczeństwu, ABW powinno było w pierwszej kolejności oficjalnie poinformować władze UJ. Tymczasem, Rektor UJ dowiedział się o sprawie wyłącznie dzięki informacjom od naukowych opiekunów doktoranta, którzy o aresztowaniu dowiedzieli się prywatnie od jego brata.
6. Gdyby pan Alkhawlany stanowił rzeczywiste zagrożenie, byłby z pewnością odizolowany, by nie móc swobodnie przekazywać informacji ewentualnym wspólnikom. Tymczasem, każdy „z ulicy” może zadzwonić do aresztu i poprosić o rozmowę z nim. Jak dotychczas, straż nie robi w tej materii żadnych przeszkód: można rozmawiać praktycznie bez ograniczeń czasowych, także z telefonów mobilnych, których właścicieli niekoniecznie da się ustalić.
7. Podobnie, nie ma przeszkód w odwiedzaniu pana Alkhawlany’ego i prowadzeniu rozmów w osobnym pokoju, bez bezpośredniej obecności strażników, przekazywaniu mu dokumentów, pokazywania obrazów i dokumentów na prywatnym telefonie czy komputerze − bez kontroli przekazywanych informacji. Gdyby ABW było przekonane, iż pan Alkhawlany stanowi zagrożenie, z pewnością by do tego nie dopuściło; nie tylko ze względu na możliwość przekazywania informacji ewentualnym wspólnikom, ale też ze względu na bezpieczeństwo osoby, która pana Alkhawlany’ego odwiedza.

Podsumowując, to przede wszystkim postępowanie ABW, Straży Granicznej i innych służb wskazują, że zarzut „stanowienia zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa”, jest fikcyjny.
Chcemy podkreślić, że rozumiemy potrzebę pozyskiwania przez ABW i inne służby niejawnych współpracowników. Jednakże, nie może być zgody na to, by współpracę taką wymuszać szantażem, a tym bardziej na niszczenie życia osobie niewyrażającej chęci do takiej współpracy. Wreszcie, nie może być zgody na decyzję o deportacji kogokolwiek do kraju ogarniętego wojną, czego jednoznacznie zakazują międzynarodowe konwencje. Fakt, iż decyzję taką wydał organ Państwa Polskiego budzić musi najwyższe zdumienie.
W liście wystosowanym 10.10.2016 do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przez nauczycieli i opiekunów pana Alkhawlany’ego, zwróciliśmy uwagę, że deportowanie zagranicznych studentów bez wyjaśnienia konkretnych przyczyn, uniemożliwi realizację jednego ze strategicznych celów MNiSW, jakim jest umiędzynarodowienie polskich uczelni. Ujawnione późnej prawdopodobne faktyczne przyczyny decyzji o deportacji każą nam zwrócić uwagę na kwestię o dużo większej wadze: jeśli ABW do pozyskania współpracowników stosuje metody szantażu, a odmawiających współpracy przetrzymuje w aresztach i doprowadza do ich deportacji, to jest to działanie zmierzające wprost do przysparzania Polsce wrogów, a więc działanie zagrażające naszemu bezpieczeństwu.
Panie Prezydencie, Pani Premier!
Prosimy Państwa, jako najwyższych urzędników odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo, o interwencję w tej sprawie. Nie wierzymy, by sposób pozyskiwania informatorów, jaki ABW zastosowało wobec pana Alkhawlany’ego, był aprobowany przez władze państwowe. Mamy nadzieję, że Pan Prezydent i rząd podkreślający iż działa w imię prawa i sprawiedliwości – prawa silnego wobec silnych i chroniącego słabych – podejmie stosowne działania, by wyjaśnić zarówno społeczności akademickiej, jak i całemu społeczeństwu faktyczne przyczyny aresztowania pana Alkhawlany’ego i decyzji o jego deportacji.

Z wyrazami szacunku,

prof. dr hab. Paweł Koteja
osoba do kontaktu: pawel.koteja@uj.edu.pl;
Instytut Nauk o Środowisku UJ, ul. Gronostajowa 7, 30-387 Kraków, tel. 12 6645209