czwartek, 14 maja 2015

List prof. Jacka Matyszkiewicza, uczestnika panelu ST10 w NCN

Dostałem list od prof. Jacka Matyszkiewicza, odnoszący się do komentarzy pod poprzednim postem. Komentarze te były krytyczne wobec dorobku prof. Matyszkiewicza, jak również działania panelu ST w NCN. List uważam za bardzo pożyteczny z dwóch powodów. Zawiera on szczegółowy opis funkcjonowania wspomnianego panelu, w tym przede wszystkim zasady oceny dorobku aplikujących. Po drugie doceniam postawę Autora listu, który staje z otwartą przyłbicą do konfrontacji z krytykującymi go anonimami. Wklejam zatem list w całości poniżej, a do osób, które rozpoczną pod nim dyskusję i zechcą zamieścić komentarz mam bardzo jasny komunikat: nie będę tolerował wpisów przekraczających granicę dobrego smaku, więc szkoda Waszego czasu - zachęcam do dyskusji merytorycznej.
michał żmihorski


Szanowna/ny ?Pani/?Panie Anonimie,

Nazywam się Jacek Matyszkiewicz i w ostatnim konkursie OPUS byłem przewodniczącym panelu ST10. Uprzejmie dziękuję za ocenę mojego dorobku i postawy etycznej zawartej w komentarzach z dnia 6 maja. Nieśmiało pozwolę sobie przedstawić się szerzej. Oprócz podanych przez Anonima moich wskaźników scjentometrycznych mam w życiorysie kilka innych „zawstydzających” epizodów: stypendium Humboldta (1996-97), a aktualnie członkowstwo Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, przewodniczenie Komitetowi Nauk Geologicznych PAN oraz wybór na członka korespondenta PAU. Wybory do trzech ostatnich gremiów były wyborami tajnymi. W przypadku CK wyboru dokonywali polscy profesorowie tytularni nauk o Ziemi, w przypadku KNG PAN środowisko polskich geologów posiadających co najmniej habilitację, a w przypadku PAU - jej  członkowie. Stypendium Humboldta także nie uzyskałem drogą protekcji lub z nadania. Cóż, mogę jedynie podzielić Pani/Pana ubolewanie, że wszystkie te gremia wybrały takiego nieuka. Na dodatek obecny panel  ST10, to już 7 z kolei, któremu przewodniczyłem a 8, w którym brałem udział. Nie znam osobiście przewodniczącego Rady NCN prof. M. Karońskiego i nigdy z nim nie rozmawiałem, nie mówiąc już o zabieganiu o przewodniczenie w panelach eksperckich. Tak się dziwnie składa, że jedynym moim atutem było i jest uczciwe stawianie sprawy, co geolodzy, jak można domniemywać z wyników różnych wyborów, bardzo sobie cenią. Pozwolę sobie jeszcze zauważyć, że na moje wskaźniki scjentometryczne wpłynęło 7-letnie pełnienie funkcji dziekana dużego wydziału (no, cóż sam chciałem…, a dopisywać się do prac kolegów nie zwykłem), ale i tak wśród geologów, nie mam z tego powodu przesadnych kompleksów. Oczywiście w zestawieniu z fizykami, chemikami czy astronomami wskaźniki te są niskie. Przestrzegałbym jednak przed automatyzowaniem oceny dorobku, wyłącznie na podstawie indeksu H. Wiele ikon polskiej geologii (do których nie uzurpuję sobie prawa zaliczania się) ma te wskaźniki bardzo niskie. Geologia to nie biochemia, czy fizyka eksperymentalna, gdzie często spis autorów przekracza objętość tekstu. Mapy geologiczne robi się kilka lat, a opublikowanie ich w czasopismach z JCR jest praktycznie niemożliwe.
Uważam, że szerokie forum, które bierze udział w dyskusji na temat NCN powinno jednak poznać, przynajmniej skrótowo, warunki oceny grantów. Może to, części z Państwa, pozwoli na chłodną refleksję w miejsce rozbudowanych paszkwili. Panel ST10 jest panelem eklektycznym, w którym rozpatrywane są wnioski z zakresu geologii (średnie indeksy H wnioskodawców około 5), geografii (średnie H wnioskodawców około 2), geofizyki (średnie H wnioskodawców około 7), klimatologów (H około 6), geodetów (średnie H około 2) i jeszcze paru innych dyscyplin naukowych związanych pośrednio z naukami o Ziemi. Na czym polega rola przewodniczącego? W moim przypadku, na proponowaniu panelowi jednolitych kryteriów oceny wniosków, które po dyskusji są lub nie są przyjmowane w głosowaniu. W ostatnim (i w każdych z paneli, którym przewodniczyłem) decydujące (ale nie jedyne) znaczenie w ocenie dorobku wnioskodawców miał właśnie indeks Hirschsa. Dlaczego nie jedyne? Dlatego, że w przypadku mechanicznej oceny dorobku wnioskodawcy tylko na podstawie indeksu H, zajęcie to można by powierzyć urzędnikom NCN, a nie naukowcom. Mogę Państwa zapewnić, że jeśli grant nie zawierał usterek formalnych (np. bardzo naciąganego kosztorysu; nieprawdziwych danych w ankiecie wnioskodawcy etc.), to wnioskodawca ze sporym Hirschem z pewnością znalazł się w II etapie oceny.
Drugi etap – to wyłącznie domena recenzentów z zagranicy. Kto ich wybiera? Nazwiska potencjalnych recenzentów zgłaszają wszyscy członkowie panelu (16 osób z różnych ośrodków reprezentujących różne dyscypliny), ale o tym, kto wykonał recenzje członkowie panelu (w tym jego przewodniczący) dowiadują się dopiero po zamknięciu listy rankingowej na końcu posiedzenia. Bywa często tak, że recenzent zagraniczny nie wykonuje recenzji, ale sugeruje innych kompetentnych recenzentów, do których urzędnicy NCN przesyłają wniosek. Rola panelu ekspertów na II etapie oceny wniosków sprowadza się wyłącznie do ujednolicania kryteriów w zakresie oceny dorobku wnioskodawcy. Chodzi o to, aby zgodnie z przyjętymi przez panel jednolitymi kryteriami, zweryfikować ocenę recenzenta zagranicznego, który uznał wnioskodawcę za wybitnego naukowca przy np. H=2, lub za bardzo słabego badacza przy wysokim H. Te przykłady, pochodzą właśnie z ostatniego konkursu OPUS w panelu ST10. W zakresie oceny merytorycznej części projektu naukowego panel (TEN PANEL) przyjmował średnią ocen recenzentów i nie wprowadzał żadnych zmian. Do końcowej oceny nie zaliczano ocen ekspertów z I etapu oceny, tak, że końcowy ranking jest ustalony wyłącznie na podstawie średniej ocen zagranicznych recenzentów w II etapie oceny.
Podsumowując, system oceny wniosków jest pewno niedoskonały, ale z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że jest UCZCIWY. Komentarze zawarte na forum, oprócz tego, że dają upust emocjom, wskazują na całkowity brak informacji o tym, jak działał panel ST10 w ostatnim konkursie, choć ?Pani/?Pan Anonim pisze, iż: „ST10 jest mi bliskie i dlatego dobrze mam to rozpoznane”. Trudno to wręcz komentować.
Cenię dyskutantów, którzy potrafią przedstawiać swoje sądy z otwartą przyłbicą. Być może ?Pani?/?Pan Anonim ma świetne wskaźniki scjentometryczne, ale status samodzielnego pracownika naukowego (tak sądzę, gdyż Anonim pisze, że ma doktorantów) zobowiązuje do zachowania z klasą. Szkalować anonimowo jest łatwo, podpisać tekst swoim nazwiskiem już nie. To wymaga odwagi cywilnej i pewnego poziomu kultury, której nie zastąpi się wysokim Hirschem.
Na koniec pozwolę sobie zapewnić Państwa, że jeśli Anonim złożył wniosek grantowy, który nie został zakwalifikowany do finansowania przez panel ST10, to powodem tego z pewnością nie była ortografia na poziomie komentarzy z 6 maja. „Naprawdę” pisze się razem a nie osobno…
Pozdrawiam uczestników forum i obiecuję, że więcej się już nie odezwę. Wybaczcie Państwo, muszę polepszać Hirscha!

prof. Jacek Matyszkiewicz