poniedziałek, 20 maja 2013

Kolejne "sensacyjne śledztwo"

Dziś rano to główny temat w WP:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,36474,title,Naukowe-oszustwo-na-zamowienie-kazdy-moze-kupic-artykul,wid,15659364,wiadomosc.html?ticaid=1109e9

Nie jest to pierwsza tego typu wiadomość, a im bliżej do terminów obron, tym będzie ich więcej.  Jakiś czas temu było na tym forum głośno na temat fabrykacji danych przez tuzy światowej biologii.  Co ciekawie, ten tekst mówi nie tylko o pracach zaliczeniowych, ale również o pracach do czasopism recenzowanych.  Zastanawia mnie tylko jedno.  Jeśli jest to tak "kontrowersyjne" i "sensacyjne", to dlaczego taki dziennikarz i, pożal się Boże, obrońca moralności, posiadając wszelkie dane potrzebne, aby złożyć doniesienie o przestępstwie do prokuratury tego nie robi?  Dlaczego te "firmy" i pisacze prac (również artykułów do czasopism recenzowanych) nadal działają, a artykuły te de facto stanowią dla nich reklamę?  Czy ten dziennikarz, wiedząc o przestępstwie i nie zawiadamiając o nim nie staje się faktycznie współodpowiedzialnym?  NIe znam odpowiedzi na te pytania.  Może ktoś mnie oświeci?
Jako belfra i próbującego być naukowcem mnie to wkurza!

Michał Wojciechowski

P.S. Co również "sensacyjne" (sic!), tekst ten pojawia się równocześnie z informacjami o podwyżkach dla naukowców.