wtorek, 21 września 2010

Podobno pod latarnią najciemniej, ale... wiemy z czym to się skojarzyć może ;)

Trochę z mojej działki - czyli o ptasim śpiewaniu, ale pod latarnią.

Wpatrując się w światło np. z lampki lub w komputer przez cały dzień oraz w nocy możemy nabawić się dziwnych stanów, łącznie z przesterowaniem naszego zegara biologicznego w tym seksualnego ;) Cóż u ptaków jest równie ciekawie.

W najnowszym (still in press) Current Biology Bart Kempenaers i inni odkryli, że sikory modre żyjące na skraju lasu w pobliżu oświetlonych ulic rozpoczynają śpiewać od 3 do 10 minut wcześniej niż te, które żyją w głębi lasu. Natomiast samice nieco bardziej receptywne i lubiące przygody szukają tych porannych macho sądząc, że są oni bardziej silni i dorośli niż są faktycznie. Wniosek jest taki, że "szczeniaki z miasta" mają dwa razy więcej pozamałżeńskich sukces w rwaniu samic niż ich odpowiedniki w głębi lasu.

Ot taki efekt "jazdy na miastowego" w wiejskiej dyskotece.




 Poniżej link do papieru:

http://www.cell.com/current-biology/abstract/S0960-9822%2810%2901018-3

Pozdr,


Michał Skierczyński